środa, 2 lipca 2014

bardzo tania półka na książki

Długo marzyły mi się tego typu półki... ale gdzie nie znalazłam to za jedną nie było taniej niż 49,9... więc za trzy sztuki to już jest ponad 150 zł, dochodzą jeszcze koszty przesyłki. Dlatego ściana długo była "goła". Aż pewnego dnia, będąc w moim ulubionym sklepie ( dobrze, że nie ma go w moim mieście, bo nie wiem jak zniósł by to mój portfel  a jeszcze bardziej mąż) natknęłam się na półkę na przyprawy.

Półkę zna chyba każdy- półka IKEA


Wystarczyło już tylko lekko ją przeczyścić, chociaż to nie jest aż tak konieczne i pomalować białą farbą do drewna, bezpieczną dla dziecka. I oto powstał efekt, 3 półki za niecałe 30 zł.  Półki mogą być naturalne, białe, różowe, niebieskie... zależy to tylko od Waszej wyobraźni:)





A tu inspiracje jakimi się kierowałam:



czwartek, 26 czerwca 2014

Czy to już lato?

Ponoć lato przyszło... ale niestety bez wielkiej pompy. Pogoda nie rozpieszcza. Widzę za oknem słońce, myślę : wyjdziemy, po czym po w miarę szybkim ogarnieniu siebie i Nadii okazuje się, że pada deszcz. Deszcz pozostawia po sobie kałuże, a że córka wychowana na Peppie nie przejdzie obok nich obojętnie... to spacer zakończył się na tym, że musiałam wyciągnąć pelerynę przeznaczoną na przyszły rok, zakasać dziecku rękawy i z czystym sumieniem pozwolić skakać po kałużach. 

Tu jeszcze słuchała, chociaż w kałuży już stała, to jeszcze nie było "hop".




Za chwilę jednak Nadia znalazła największą kałużę koło  naszego domu i kurtka nadawała się już tylko do przebrania.



 Mina... bezcenna:)


Pomimo, że lato nie rozpieszcza, zawsze można zorganizować sobie czas.

piątek, 4 kwietnia 2014

kidult czyli moda na "starą maleńką"

 Kidult, czyli zdziecinniały dorosły. Stylizacja dziecka na osobę dorosłą-  ilu zwolenników, tylu przeciwników. Coraz częściej znane i mniej znane marki szyją ubrania, które nadają się za równo dla dorosłych, jak i dla dzieci. Wszystko za pewne zaczęło się od celebrytów, którzy wykreowali taką modę dla dzieci. Jeśli o mnie chodzi, do pewnych granic nie widzę w tym nic złego. Powiedzmy sobie szczerze, jaka mama nie lubi, kiedy jej dziecko wygląda modnie? Sama jakoś nie przepadam za wstążkami, falbankami, od początku byłam anty nastawiona do kaftanika, który zwijał się pod śpioszkami. Teraz dziecko można ubrać nie tylko ładnie, ale i wygodnie.
   Jak dla mnie taka moda jest ok. Lubię oglądać fotki kiedy mama i córcia są ubrane jednakowo. Zauważyłam, że ostatnio taki trend dopada także tatusiów. Sama posiadam w swojej szafie kilka ciuszków, które moja córcia ma w wersji mini.
Oczywiście wszystko z umiarem. No bo piaskownica i dorosłe ubranie trochę mi się gryzie. Myślę, że takie zestawy są raczej przeznaczone na jakieś okazje, święta rodzinne itp. Nie można też dać się zwariować, dziecko to dziecko i na pierwszy plan wysuwa się jego rozwój, czas na zabawę, poznawanie świata, a gdzieś tam dalej dalej gusta modowe.
   Określenie stara maleńka nie budzi już kontrowersji, to po prostu moda.   Ja uwielbiam Nadię w takich zestawach, więc jestem na tak :)
















Płaszczyk- mosquito
Buty, czapka- H&M
Sukienka- Zara
Apaszka- własność mamy ;)

niedziela, 30 marca 2014

Wiosna w neonach

   Mamy marzec i mamy 18 stopni... czego chcieć więcej? Może tego, by taka pogoda została już do lata;)
Dziś w nocy zmienialiśmy czas, ale Nadia jest wyrozumiała i pierwszy raz od niepamiętnych czasów spała nie do 6:00 a do 8:00
   Was zostawiam z neonowymi zdjęciami (szkoda, że aparat nie uchwycił w pełni tych jaskrawych kolorów), a my biegniemy dalej korzystać z pogody. Miłej niedzieli!








































Kurtka- Zara
trampki, spinka- reserved
apaszka- allegro

piątek, 21 marca 2014

Pomyślcie o innych

   Niestety, ale po ostatniej wizycie w Centrum Handlowym z Nadią, muszę poruszyć temat bezmyślności niektórych rodziców.
   Ponieważ przez ostatnich kilka dni ciągle padało i wiało, więc mowy  nie było o placu zabaw, zabrałam Nadię w godzinach dopołudniowych do pobliskiego Centrum Handlowego. Chciałam, żeby chociaż trochę się "wyszalała" na tamtejszym placu zabaw. Po chwili dołączyła do nas pani z córcią, Nadia zaczęła się z nią bawić, ale jak podleciały bliżej, zobaczyłam, że mała ma jakieś uczulenie. Chwilę później przyszedł chłopiec z katarem do pasa... i niestety ku rozpaczy Nadii, musiałyśmy opuścić plac zabaw. Staram się być osobą wyrozumiałą, ale po co zabierać chore dziecko w miejsca, gdzie mogą zarazić inne dzieci. Czy tak trudno pomyśleć o innych? Wiem, że bywają sytuacje skrajne, że dziecko w przedszkolu chore po raz piąty, ale za kolejne zwolnienie szef by zabił, więc chcąc nie chcąc puszczamy takie dziecko wśród inne, bo wyjścia nie mamy.
   Dobrze, że moje koleżanki "zdrowo" myślą i kiedy chcę je odwiedzić wraz z Nadią, od razu informują, że katar, że biegunka, lub panująca w przedszkolu u ich córki ospa...









Bluza- mosquito
legginsy- h&m
buty- Zara

sobota, 8 marca 2014

Ruch to zdrowie...

   Pamiętam czasy skakania w gumę, na skakance, hula-hop, zabawę w "chowanego", robienie "kiełbasek" i "fikołków" na trzepaku. Pamiętam, ze wbiegałam do domu tylko na obiad i wracałam na huśtawki, pod blok i trzepak. Gdzie się podziała ta energia. No niestety, człowiek się starzeje;)
   Przez ostatnie dni pogoda niestety nie rozpieszczała... kropił deszcz, wiał wiatr i bywało, że przez kilka dni nie wychodziłyśmy na spacer. Jednak przypomniałam sobie, czego uczyli mnie na studiach, o czym trąbią w różnych programach, że RUCH TO ZDROWIE!
  Każdy rodzic chce, by jego pociecha była mądra, wiele umiała, ale nie każdy rodzic docenia ruch. Niektórzy inwestują w języki, inni w dodatkowe zajęcia wspomagające rozwój umysłowy dzieci, także częściej kupujemy zabawki edukacyjne niż skakankę czy piłkę. Ile razy słyszę dorosłych, którzy mówią do swojego dziecka: "Nie wierć się tak", " Usiądź choć przez chwilę spokojnie", etc. A ruch jest niezbędnym elementem potrzebnym do życia.
   Dlaczego malec się garbi, bądź ma krzywy kręgosłup? Dzieje się tak, gdyż kościec dziecka jest delikatny i wystarczą zbyt długie godziny przesiadywania przed telewizorem, czy siadanie z podwiniętą nogą, by dzieci nabawiły się różnych wad. A to właśnie ruch zapobiega tym kłopotom, bo wzmacnia mięśnie, kości, ścięgna i wiązadła. Nie wspomnę o większej wydajności układu oddechowego, pobudzenie układu nerwowego czy układu krążenia. Dodatkowo ruch sprawia, że dziecko aktywniej poznaje świat, lepiej się czuje, jest zwinne i sprawne.
   Dziecko, które się dużo rusza, ma mniejszą tendencję do nabierania "ciałka", jest odważniejsze i łatwiej odnajduje się w grupie.

  Dlatego i my, mimo złej aury w końcu wybrałyśmy się na spacer. Ponieważ w naszej okolicy jest bardzo dużo kałuż, musiałyśmy założyć kalosze, ale zabawa była przednia:)

  Pamiętajmy, że dziecko bierze przykład z rodziców. Fakt, czasem człowiek ma takie dni, że nic mu się nie chce, ale jeżeli dziecko będzie widziało rodziców spędzających czas na kanapie, w przyszłości będzie postępowało zupełnie tak samo. Dlatego droga mamo, drogi tato zabierzcie malca na spacer, na plac zabaw czy do parku. Mogą to być wyścigi, czy gra w piłkę. Najważniejsze, by dziecko miało wygodne buty i wygodne ubranie. Ubierzcie dziecko tak, by nie było wam szkoda, kiedy się ubrudzi. Ciągłe mówienie dziecku, nie skacz tak, bo się ochlapiesz itp. zniechęci malca do aktywności.
Jeśli pogoda naprawdę nie sprzyja, ćwiczenia można wykonywać w domu. Można pobawić się z dzieckiem w aerobik, niech to ono poprowadzi zajęcia, a Wy go naśladujcie. W domu można też skakać, toczyć różne przedmioty itd. ( chyba, że macie naprawdę mało przyjaznych sąsiadów;) )






sobota, 25 stycznia 2014

"K" jak Książka, Kocham, Kształtuję

   Kto nie czyta dziecku książek, ręka do góry! No miejmy nadzieję, że wszyscy tu czytający jednak czytają. A niestety wśród znajomych, które mają dzieci, spotkałam kilka, które książek dziecku nie czytają, tłumacząc się brakiem czasu... O zgrozo. Przecież nie ulega wątpliwości, że czytanie dzieciom od pierwszych miesięcy życia ma fundamentalny wpływ na rozwój jego mózgu. Przecież to dzięki wszelakim słowom zasłyszanym wokół siebie dziecko uczy się mówić. Im bogatsze słownictwo go otacza, tym barwniejsza jest później jego mowa. 
    Temat czytania jest mi niezmiernie bliski, dlatego pozwolę sobie przytoczyć pozytywny wpływ czytania dziecku z mojej pracy licencjackiej:) 
Rodzice to dla dziecka najważniejsze osoby w jego życiu. Dlatego to od nas zależy przyszłość naszego dziecka. Dlatego musi nam się chcieć! Bo naszym poświęconym czasem zbudujemy lepszą przyszłość naszym skarbom. A czytanie nic nas nie kosztuje!
   Książki są najlepszą formą, przez którą dziecko poznaje język. Chyba nie ma osoby, która nie słyszałaby  o kampanii "Cała Polska czyta dzieciom".

„Wszyscy chcemy, aby nasze dzieci wyrosły na mądrych, dobrych i szczęśliwych ludzi. Jest na to sposób – czytajmy dzieciom! Czytaj dziecku 20 minut dziennie. Codziennie”



W książce pt. „Wychowanie przez czytanie”,  autorki ukazują jak olbrzymi wpływ na rozwój dziecka ma głośne czytanie: „[...] Codzienne czytanie dziecku dla przyjemności jest czynnością prawdziwie magiczną zaspokaja bowiem wszystkie potrzeby emocjonalne dziecka, znakomicie wspiera jego rozwój psychiczny, intelektualny  i społeczny, jest jedną z najskuteczniejszych strategii wychowawczych, a przy tym przynosi dziecku ogromną radość i pozostawia cudowne wspomnienia”.

Prócz wpływu głośnego czytania na sferę psychiczną, intelektualną i społeczną dziecka, ma ono także wpływ na jego zdrowie emocjonalne.
 [...] Dziecko, któremu codziennie czytamy, czuje się ważne i kochane. Buduje to jego mocne poczucie własnej wartości – wewnętrzną siłę  i wiarę w siebie, które wpłyną na jakość jego życia co najmniej tak znacząco jak zdrowy kręgosłup czy zdrowe oczy. Codzienne głośne czytanie buduje mocną więź między rodzicem i dzieckiem. Więź z najbliższą osobą jest jedną z najważniejszych potrzeb rozwojowych dziecka, warunkiem, by mogło wyrosnąć na zdrowego emocjonalnie
i dojrzałego człowieka. Jeżeli rodzice nie znajdują czasu dla dziecka, przedkładając nad jego potrzeby swą karierę, zarobkowanie lub własne przyjemności, nieświadomie narażają całą jego przyszłość. Brak więzi  
z rodzicami w dzieciństwie jest niemal gwarancją ogromnych życiowych problemów, natomiast mocna i zdrowa więź z nimi daje na całe życie silny fundament oraz osłonę przed złymi wpływami, na które dziecko będzie odporniejsze, mając pewność rodzicielskiej miłości i czerpiąc z bogatych zasobów własnego intelektu i wiedzy, zdobytych dzięki czytaniu[...]”.



         Jak widać środowisko rodzinne odgrywa niesamowicie ważną rolę w propagowaniu czytelnictwa, gdyż „nikt nie rodzi się ani z inklinacją, ani też z awersją do czytania – to są zachowania i postawy nabyte. Wolno sądzić, że nabywane głównie w dzieciństwie”
 Dziś jest taki wybór książek dla dzieci, że znajdzie się taka, która zainteresuje nawet najbardziej wybredne dziecko. Jeśli nasze fundusze są ograniczone, możemy wypożyczyć książki z biblioteki. Każda wymówka jest łatwa, jeśli człowiekowi po prostu się nie chce. Ale przecież każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej, prawda? Dlatego...

Droga Mamo, Drogi Tato, Jeśli Kochacie swoje dziecko, czytajcie mu Książki!









Nadia:
Bluza- tu  
Legginsy- cubus