Ostatnie dni to typowe, jesienne dni... Wieje i pada... Trafił się jednak taki dzień, kiedy wybrałyśmy się z Nadią na plac zabaw. I cóż mogę rzec..moja córka dorosła, zaskoczyła mnie kompletnie... przestała już "chować głowę w piasek" jeśli chodzi o zabawy w piaskownicy. Do tej pory panicznie bała się piasku. Co było dość trudnym doświadczeniem, gdy pojechaliśmy na wakacje nad Morze...Kurczowo trzymała się szyi, a kiedy chciałam ją postawić, podkurczała nogi. Aż pewnego pięknego (mimo, że już chłodno) dnia pokazała palcem na piaskownicę i po prostu w nią weszła. Za pewne stało się to dzięki bawiącej się tam dziewczynce i chęci dorwania czyiś zabawek. Ale wiadomo, każda metoda jest dobra, byleby była skuteczna.
Teraz trzeba namówić męża, by zmajstrował naszą własną piaskownicę :)
Look:
kardigan - H&M
trampki- Zara
legginsy- Zara
Apaszka, czapka - allegro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz